Ulubieńcy 2020 roku – Pielęgnacja ciała

Autor kosmetyczna.fanatyczka

W dzisiejszym poście przychodzę do Was z kolejną częścią Ulubieńców zeszłego roku, tym razem jest to Pielęgnacja ciała. Znajduje się w niej 7 produktów.  Jeżeli jesteście ciekawi co o nich sądzę, jak się u mnie sprawdziły i dlaczego je wybrałam to zapraszam do lektury. 

KAWOWY PEELING DO CIAŁA

Moja propozycja dla Was to kawowy peeling Coconut Frappe od firmy Nacomi. W przeciwieństwie do innych peelingów znajdujących się w pojemnikach czy słoiczkach, ten jest suchy. Jest również 100 % wegański i został umieszczony w ekologicznym opakowaniu, który ma zamykanie strunowe. Ten produkt to połączenie “suchych” naturalnych składników z naturalnymi olejami. Pachnie pięknie kokosem oraz frappe, ale nie jest to kuchenny bardzo słodki i drażniący w nos zapach tylko eleganacki i subtelny. Peeling bardzo wygładza i nawilża skórę, ujędrnia ją, zmiękcza, działa antycellulitowo oraz to co powinien robić, czyli złuszcza naskórek. Jest bardzo ziarnisty, ale nie ma problemu w rozprowadzeniu go na skórze. Zostawia lekko tłustą warstwę, co uwielbiam po stosowaniu peelingu, ponieważ nie muszę już balsamować ciała, skóra jest po nim dogłębnie nawilżona. Jedynym minusem jest brudna wanna po jego aplikacji, ale za jego działanie jestem to w stanie przeżyć. Kosmetyk kosztuje ok 36 zł a jego waga to 200 g. Można go zakupić tutaj.

SAMOOPALACZ W MUSIE

Moim ulubionym samoopalaczem w zeszłym roku został Instant Self Tanning Mousse od firmy St.Moriz. To produkt w formie lekkiego musu dla każdego rodzaju skóry, dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych – Medium lub Dark, moja wersja to Medium. Samoopalacz daje natychmiastowy efekt opalonej skóry, który po wzięciu prysznica (dopiero po kilku godzinach!) nieco blednie osiągając trwały, naturalnie wyglądający złocisty odcień. Nałożony na wypeelingowaną i nawilżoną skórę, nie pozostawia smug oraz zacieków. Do nakładania polecam rękawicę a nie dłonie, wtedy mamy pewność że rozłożymy produkt równomiernie i bez smug oraz że nie pobrudzimy sobie dłoni. Od razu po jego aplikacji można się ubrać bez ryzyka pobrudzenia ubrań lub starcia produktu. Opakowanie jest wygodne, pompka się nie zacina ani nie zapowietrza. Atutem jest też niska cena oraz brak nieprzyjemnego zapachu typowego dla samoopalaczy. Instant Self Tanning Mousse jest o pojemności 200 ml i kosztuje ok 20 zł, także jest to naprawdę świetna cena za dobry produkt, który możecie zakupić tutaj. Dostępna jest również wersja wersji XL, która ma aż 300 ml.

SUCHY OLEJEK DO CIAŁA W SPRAYU

Bywają dni kiedy nie mam ochoty smarować ciała balsamem czy lotionem, zwłaszcza w gorące dni. Gdy jest skwarek używanie balsamu to moja ostatnia myśl w pielęgnacji ciała. Jednak trzeba zadbać o poziom jego nawilżenia i tutaj z pomocą przychodzi suchy olejek do ciała od firmy Le Petit Marseillais. Olejek ma bardzo płynną konsystencję, która z łatwością sunie po skórze i błyskawicznie się wchłania. Możemy go rozpylać bezpośrednio na skórę lub najpierw nałożyć odrobinę na dłoń, a następnie wsmarować w
ciało. Jego sucha formuła sprawia, że już po kilku chwilach możemy nałożyć ubranie bez obaw o pojawienie się na nich tłustych plam. Już po kilku aplikacjach wyczuwalna jest poprawa nawilżenia oraz odżywienia skóry, która staje się bardziej miękka, wygładzona i elastyczna. Produkt po wchłonięciu pozostawia lekki połysk, który nadaje skórze niezwykle zdrowego wyglądu. Uwielbiam takie rozświetlenie, zwłaszcza latem do krótkich spodenek czy sukienki. Nogi wyglądają na zdrowe, odżywione i bardziej opalone. Olejek ten zakupiłam w Rossmannie, ale wyszukując go w internecie nie mogłam znaleźć jego dostępności na żadnej stronie. Mam nadzieję, że nie został wycofany i że nie kupiłam jednego z ostatnich produktów, ponieważ bardzo się z nim polubiłam. Ma pojemność 150 ml i kosztuje ok 30 zł, jest również bardzo wydajny. Kto jeszcze nie zna suchych olejków, to gorąco polecam. Jest to opcja na szybko i dla „leniwych”.

LUKSUSOWY KREM DO RĄK

Dbamy o naszą skórę twarzy, ciała, stóp ale często dłonie są zapominane, a przecież także są ważne. Moim ulubieńcem został krem do rąk The Ritual of Dao z firmy Rituals. Ma urzekające, piękne i wyrafinowane opakowanie z pompką, która jest dużym ułatwieniem w aplikacji produktu. Odcień zieleni odzwierciedla zapach, bo pachnie bardzo wiosennie, leśnie, z delikatną kwiatową nutą. Jest to zapach bardzo neutralny, subtelny i przyjemny, nie męczący jednak utrzymujący się na skórze przez długi czas. Kojarzy mi się z luksusem. Balsam ten koi, zmiękcza i nawilża suche oraz szorstkie dłonie. Jest wzbogacony kojącym białym lotosem I łzawicą ogrodową. Stanowi idealne dopełnienie w kuchni obok zlewozmywaka, gdyż dzięki pompce z łatwością można go użyć po zmywaniu. Dobrze i szybko się wchłania jednak przy tym pozostawiając efekt porządnie nawilżonych dłoni, ale bez tłustej warstwy. Dłonie po jego użyciu są gładkie, nawilżone i pięknie pachnące. Buteleczka o pojemności 175 ml kosztuje ok 50 zł.

WIELOFUNKCYJNY BALSAM DO TWARZY I CIAŁA

Długo szukałam wielofunkcyjnego produktu, który zastąpi kilka kosmetyków. Takie rozwiązanie sprawdza się zwłaszcza podczas wyjazdów, gdzie nie musimy ładować nie wiadomo ile kosmetyków do walizki. Na pomoc przyszedł Supreme Balm od firmy Samarite. Jest to wielozadaniowy produkt do twarzy i ciała. Posiada unikalną kompozycję 99% składników naturalnych. Balsam jest bardzo przyjemny w stosowaniu, szybko się wchłania, długo utrzymuje się na skórze i nie obciąża jej przy tym. Możemy zastosować go aż na 33 sposoby m.in.: jako produkt do ciała, twarzy, krem pod oczy, odżywkę na końcówki włosów jak i podkład pod ich olejowanie, balsam do demakijażu, krem na suche miejsca wymagające specjalnej troski jak łokcie, kolana czy bardzo suche i popękane pięty, krem do skórek, balsam do ust. Produkt ten wygładza i uelastycznia skórę, nadając jej zdrowy wygląd i blask. Oprócz działań kosmetycznych ma jeszcze zdrowotne – redukuje blizny i rozstępy, zwalcza suchość, przebarwienia, odparzenia, zrogowacenia i oparzenia słoneczne. Za pojemniczek o pojemności 90 ml zapłacimy 90 zł, jednak kosmetyk jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość aby pokryć np. całe ciało. Można go zakupić tutaj.

BRĄZUJĄCY BALSAM DO TWARZY I CIAŁA

Nie zawsze mam czas lub ochotę używać samoopalacza. Dlatego szukałam czegoś podobnego w działaniu, ale lżejszego i szybszego w aplikacji. Natrafiłam na brązujący balsam do twarzy i ciała z firmy Mokosh o zapachu pomarańczy i cynamonu. Balsam ten odżywia i nawilża skórę oraz w naturalny sposób nadaje jej piękny odcień zdrowej opalenizny. Ma lekką formułę, ale dość długo się wchłania. Dużym plusem jest fakt, że nie barwi ubrań oraz że można go stosować na skórę twarzy. Zapach jest intensywny ale przyjemny, nie ma tego typowego dla samoopalaczy. Używając go codziennie lub co drugi dzień możemy stopniować opaleniznę. Jest łatwy w użyciu, nie zostawia smug ani plam na ciele, jest również wydajny. Za słoiczek o pojemności 180 ml zapłacimy 79 zł i można go zakupić tutaj. Polecam każdej osobie, która nie przepada za typowymi samoopalaczami i która lubi efekt zdrowej opalenizny.

ODŻYWCZY KREM DO STÓP NA NOC

Dbamy o skórę twarzy i ciała ale czasami zapominamy o stopach, które są równie ważne. Na uwagę zasługuje mocno nawilżający krem do stóp Overnight Foot Cream od firmy Ecooking. Krem pachnie bardzo miętowo i eukaliptusowo, co mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, uwielbiam takie zapachy w kremach do stóp, ponieważ mentol i eukaliptus koi oraz łagodzi skórę. Krem bardzo mocno nawilża już po pierwszym użyciu. Radzi sobie z mocno przesuszoną a nawet popękaną skórą stóp. Krem przyjemnie się rozprowadza i szybko wchłania, nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy. Skóra stóp staje się delikatniejsza, gładka, pozbawiona szorstkości, odciski i miejsca z twardą skórą są nadal lecz zmiękczone i dużo mniej odczuwalne. Zauważyłam również delikatne złuszczanie martwego naskórka. Stopy są odpowiednio zadbane, nawilżone i zregenerowane. Dla zwiększenia efektu polecam posmarować obficie stopy na noc oraz założyć bawełniane skarpetki. Moja miniaturka posiada tylko 30 ml pojemności, ale zdążyłam się w nim już zakochać. Miałam okazję wypróbować ten produkt dzięki jednemu z boxów od Lookfantastic. Pełnowymiarowy krem posiada 100 ml pojemności, kosztuje ok 130 zł i można go zakupić na Notino lub Lookfantastic. Jednak podczas pisania tego postu jest on narazie niedostępny na obu stronach. Jedynym minusem jest według mnie zbyt wygórowana cena.

Podlinkowałam Wam produkty, to nie oznacza że mam jakąś współpracę. Po prostu wyszukałam dla Was najbardziej korzystne oferty, żebyście nie musieli szperać po całym internecie. W następnym wpisie będzie Pielęgnacja Włosów. Dajcie znak czy znacie, któryś z opisanych przeze mnie produktów albo czy przymierzacie się do zakupu. Jestem jak zawsze ciekawa Waszego zdania i opinii.

You may also like

Zostaw komentarz