Ulubieńcy 2020 roku – Makijaż twarzy

Autor kosmetyczna.fanatyczka

W dzisiejszym poście chciałabym zacząć od ulubieńców makijażowych. Przychodzę do Was z wpisem o Ulubieńcach 2020 roku – Makijażem twarzy. W moim zestawieniu znalazło się aż 14 produktów, każdy niezbędny do wykonania pełnego makijażu. Jeżeli jesteście ciekawi co o nich sądzę, jak się u mnie sprawdziły i dlaczego je wybrałam to zapraszam do lektury. 

PALETA DO KONTUROWANIA

Myślę, że każda osoba, która wykonuje na co dzień pełny makijaż szuka idealnej palety do twarzy, w której znajdzie się bronzer, róż, rozświetlacz oraz puder wykończeniowy. Do takich palet właśnie należy The Cali Contour Palette z firmy Smashbox. W palecie znajduje się odcień do konturowania, do ocieplania, matowy róż, dwa rozświetlacze oraz puder wykończeniowy. Czego chcieć więcej? Jest to idealna propozycja do makijaży codziennych jak i na wyjazdy czy dla wizażystek, ponieważ jest kompaktowa. Jest przeznaczona do jasnych i średnich karnacji. Paleta jest kartonowa i ma magnes, więc jest lekka oraz posiada w środku lustro, które nie zniekształca. Jedynym jej minusem może być cena, ponieważ to najtańszych nie należy, ale za tę paletę naprawdę warto. Kosztuje ok 200 zł, ale warto ją upolować na przecenie, jest dostępna w drogeriach Sephora. Bardzo lubię kosmetyki Smashbox i jestem w stanie za nie tyle zapłacić, ponieważ w zamian otrzymujemy naprawdę świetną jakość, która idzie w parze z ceną.

UTRWALAJĄCY I WYGŁADZAJĄCY PUDER SYPKI

Zużyłam już naprawdę niezliczone ilości różnych pudrów sypkich do twarzy. Jedne mnie bardziej zainteresowały a drugie mniej. Airspun Loose Face Powder od firmy Coty zaciekawił mnie dobrymi opiniami, ceną i wielkością, ponieważ ten gagatek ma aż 65 g. Do tej pory miałam styczność z największą pojemnością, czyli 30 g produktu. Airspun to legendarny, sypki puder do twarzy o silnych właściwościach matujących, utrwalających i wygładzających. Puder ten ma postać lekkiego, aksamitnego proszku. Łatwo rozprowadza się po twarzy. Idealnie wyrównuje koloryt cery i zapewnia nieskazitelne pokrycie. Cząsteczki pudru doskonale wygładzają drobne linie, zmarszczki i przebarwienia. Odpowiednio dobrany skład sprawia, że puder utrwala makijaż i utrzymuje się na twarzy przez długi czas. Puder zapakowany jest w okrągły pojemnik z puszkiem, którego akurat nie polecam, ponieważ jest szorstkie i niemiłe w dotyku. Został przebadany dermatologicznie. Dostępny jest w 6 odcieniach, mój to translucent, który jest w kolorze neutralnego beżu ale nie przyciemnia podkładu. Porównałabym go kolorem oraz właściwościami do kultowego, sypkiego pudru Laura Mercier, który także bardzo lubię i sobie cenię. Puder Coty kosztuje ok 59 zł, przypominam za 65 g, więc za 1g nie wychodzi nawet złotówka. Jest to naprawdę rewelacyjna cena i świetny produkt, który dostępny jest tutaj.

DŁUGOTRWAŁY MATOWY PODKŁAD ŚREDNIOKRYJĄCY

Tak jak pudrów tak i podkładów zużyłam naprawdę wiele opakowań w poszukiwaniu ulubieńca, co nie jest łatwe. Numerem jeden został Peach Perfect Foundation z firmy Too Faced. Jest to długotrwały podkład matujący, ale nie dający efektu maski o średnim kryciu. Został wzbogacony o odświeżającą brzoskwinię oraz słodki krem figowy. Zapachy te można wyczuć, przez co produkt nakłada się bardzo przyjemnie na twarz. Ma wykończenie matowe, ale nie daje płaskiego matu, bardziej satynowe. Pomimo długotrwałości nie daje uczucia ściągnięcia. Nie zauważyłam żeby oksydował na twarzy. Jest zamknięty w tubce i wyposażony jest w dozownik, który ułatwia aplikację. Świetnie prezentuje się na zdjęciach, gładki, nieskazitelny i wygodny, z miękkim efektem „soft focus” o aksamitnym wykończeniu. Dlatego myślę, że powinny się nim zainteresować szczególnie panny młode. Za 48 ml pojemności zapłacimy 169 zł w cenie regularnej np. w drogeriach Sephora. Jednak tak jak w przypadku palety do konturowania warto podkładu również szukać na promocjach.

KREM BB Z KRYCIEM I DUŻYM FILTREM

Lubię podkłady ale czasami chciałabym nałożyć na twarz coś lżejszego, zwłaszcza latem. Szukałam więc idealnego BB kremu i natrafiłam na mój ideał, czyli Perfect Cover BB Cream z firmy Missha. Niby jest to BB krem, ale ma całkiem przyzwoite krycie. Jego dodatkowym atutem, dlaczego tak świetnie sprawdza mi się latem to ochrona przeciwsłoneczna SPF42. Jest to koreański krem BB zapewniający naturalne i równomierne krycie. Odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, dostępny w kilku odcieniach, od porcelanowo jasnego po dość ciemne jak na koreańskie BB. Mój kolor to nr 21, który jest dość jasny i ziemisty ale dopasowuje się po chwili do karnacji. Latem natomiast mieszam go z nr 27, który ma już cieplejsze i ciemniejsze tony. Ten BB krem posiada właściwości łagodzące, rozjaśniające i nawilżające. Produkt wyrównuje koloryt cery, dobrze radzi sobie z przebarwieniami i zaczerwienieniem skóry. Nie podkreśla suchych skórek, idealnie wtapia się w cerę. Zamknięty jest w tubce z dozownikiem, który ułatwia jego aplikację. Za 50 ml kremu musimy zapłacić ok 85 zł, można go znaleźć tutaj. Jest to najlepszy BB krem jaki do tej pory używałam.

KONTUROWANIE NA MOKRO

Aby nadać cerze kształtu, lubię ją wykonturować. Najczęściej sięgam po suche produkty temu służące, jednak od jakiegoś czasu polubiłam się z konturowaniem na mokro. Daje ono bardzo naturalny i świeży efekt, jest idealne do makijaży typu makeup no makeup jak i świetnie się sprawdza jako baza pod konturowaniem na sucho. Wtedy efekt jest jeszcze bardziej trójwymiarowy. Najlepszy produkt do tego przeznaczony według mnie to Sculpting Touch Creamy Stick Contour od firmy Kiko Milano, czyli kremowy bronzer w sztyfcie. Są dostępne dwa odcienie, nr 200 który jest w cieplejszej tonacji oraz nr 201, który jest chłodniejszy i ja go właśnie posiadam i Wam polecam. Stick ten zapewnia matowe wykończenie, bardzo dobrze się rozciera, nie plami dzięki delikatnej i kremowej konsystencji. Można go nakładać bezpośrednio z opakowania (wtedy efekt będzie mocniejszy i trzeba z nim dłużej pracować), można go nakładać pędzlem i nim rozcierać albo po nałożeniu pędzlem można rozetrzeć gąbeczką. Wszystkie sposoby są przyjazne temu produktowi. Mogę go śmiało porównać do produktów wysokopółkowych tego typu. Dostaniemy go na oficjalnej stronie Kiko Milano i zapłacimy za niego 45 zł. Jednak warto poczekać na promocje, które są bardzo często. Wówczas można go zakupić nawet w cenie 31 zł.

MOCNO KRYJĄCY I DROGERYJNY KOREKTOR

Od zawsze mam problem z zasinieniami pod oczami, które mi bardzo przeszkadzają. Kiedyś nie zwracałam aż tak na nie uwagi, pewnie dlatego że nie wykonywałam pełnego makijażu i nie było jeszcze mody na taki makeup. Zużyłam niezliczone opakowania korektorów, które miały mi ten problem zakryć. Najlepszym według mnie jest drogeryjny korektor Infaillible More Than Concealer od firmy L`Oreal Paris. To produkt, który ma naprawdę mocne i solidne krycie, moim zdaniem ma lepsze od kultowego Tarte Shape Tate. Jedynie czym się różnią to Tarte ma lżejszą i bardziej przyjazną konsystencję dla skóry pod oczami, podczas gdy L`Oreal wygląda bardziej sucho. Nie mniej jednak utrwalony odpowiednim pudrem (mam tutaj na myśli puder pod oczy, który jest specjalnie dedykowany do tego obszaru) wygląda dobrze, przykrywa zasinienia i jest długotrwały. Wystarczy naprawdę odrobina produktu aby zakryć to co chcemy, więc jest przy tym również wydajny. Dostępny jest np. w drogerii Rossmann, jednak tam cena jest potwornie zawyżona i nie opłaca się go tam nabyć nawet w promocji. Kosztuje tam 63,99 zł. Dlatego polecam szukać go w drogeriach internetowych, ponieważ wówczas za 10 ml produktu zapłacimy ok 30 zł, np. tutaj.

ROZŚWIETLAJĄCY SYPKI PUDER ZA GROSZE

Nie lubię tępego matu w makijażu, więc po utrwaleniu podkładu lub BB kremu nakładam puder rozświetlający, który nada cerze blasku i naturalnego rozświetlenia. Moim odkryciem zeszłego roku jest Wow! Illumi Set Powder z firmy Bell. Jest to sypki puder rozświetlający do twarzy i ciała, który daje przepiękny i drogi blask na skórze. Ma przyjemny i nienachalny zapach, posiada mikro drobinki, które tak pięknie rozświetlają i wygładzają. Zapewnia cerze soft focus, aksamitne wygładzenie i drogi wygląd. Jednak muszę zaznaczyć, że jest to efekt nie dla każdego. Ten puder naprawdę silnie rozświetla, więc niektórym może posłużyć jako rozświetlacz. Ja taki efekt bardzo lubię, dlatego zakochałam się w nim od pierwszego użycia. Na plus jest również cena, ponieważ zapłacimy za niego tylko 14,99 zł. Jego pojemność to 5,5 g ale wystarczy odrobina aby uzyskać piękny efekt na cerze. Jego minusem jest niestety dostępność, wiem że można go było nabyć w sklepach Biedronka ale rozszedł się z prędkością światła. Zmieniłabym w nim opakowanie, ponieważ wieczko nie jest na zatrzask i podczas podróży łatwo o wysypanie się pudru z pojemnika. Mam nadzieję, że Bell wprowadzi go na stałe do oferty bo jest to HIT.

SYPKI PUDER POD OCZY

Od jakiegoś czasu firmy kosmetyczne wypuszczają pudry dedykowane strefie pod oczami, które mają być lżejsze, nie obciążające i dające ładny wygląd. Moim odkryciem został Puff Cloud Under Eye Powder z firmy Paese. Nasze polskie marki ostatnio wiodą prym wśród kosmetycznych perełek i tak jest również tym razem. Ten puder został stworzony do pielęgnacji delikatnej skóry. Dzięki zawartości oleju z opuncji figowej idealnie dba o okolice oczu, które szczególnie są narażone na powstawanie zmarszczek. Doskonale maskuje drobne cienie i niedoskonałości. Dodatkowo przedłuża on trwałość korektora i tuszuje oznaki zmęczenia. Jedwabista konsystencja drobno zmielonego pudru zawiera delikatnie rozświetlające drobinki, które bardzo dobrze się rozprowadzają i dzięki czemu nadają wyjątkowy efekt wygładzenia. Produkt ma wegańską formułę. Ma konsystencję dosłownie chmurki, co sprawia że wygląda lekko na skórze pod oczami. Jest to mój nr 1 wśród pudrów sypkich pod oczy, ponieważ nie wybiela jak niektóre oraz jest w świetnej cenie. Za 5,3 g produktu zapłacimy ok 24,90 zł w drogeriach internetowych. Bardzo często jest w przecenie i można go wówczas upolować za jedyne 16,90 zł.

PRASOWANY MIĘKKI PUDER POD OCZY

Czy prasowany puder pod oczy może być dobry? Otóż tak, ale nie wszystkie. Moim ulubieńcem został miękki puder pod oczy – żółty z firmy Glam Shop. Jest to puder, o miękkim, odbijającym światło wykończeniu. Ma odcień delikatnie bananowy – pozwala redukować cienie pod oczami i konturować wszystkie partie twarzy jasnym kolorem, ale nie wybiela. Dobrze utrwala korektor, wygładza, można go nakładać pędzlem jak i gąbeczką lub puszkiem, wtedy uzyskamy większe krycie. Nie wygląda sucho i nie zbiera się w zmarszczkach. Na wierzchu ma piękne tłoczenie gwiazdki, które wiadomo znika podczas używania ale na początku prezentuje się pięknie. Puder ma krycie w porównaniu do pudru Puff Cloud, który ma za zadanie tylko utrwalenie. Ma lekką formułę i trochę się pyli. Za 6 g produktu musimy zapłacić 25 zł na oficjalnej stronie Glam Shop. Ostrzegam jedynie, że jest to sam wkład. Za puderniczkę, która jest wielokrotnego użytku zapłacimy dodatkowo 15 zł. Uważam, że jest to dobra inwestycja, ponieważ nawet gdyby nie sprawdził się ten puder można w jego miejsce zakupić inny i cieszyć się puderniczką z dobrej jakości lusterkiem.

SYPKI ROZŚWIETLACZ DAJĄCY MEGA BLASK

Wiem, że rozświetlacz pojawił się już w palecie do konturowania Smashbox, ale wobec tego sypkiego gagatka nie mogłam przejść obojętnie. Mowa tutaj o Glow Mama by Adrianna Grotkowska z firmy Glam Shop. Jest to sypki rozświetlacz stworzony z infuencerką dostępny w trzech wariantach kolorystycznych. Mój to petarda i zapewnia niesamowity blask tafli. Opakowanie produktu jest bardzo ładne, klasyczne i minimalistyczne, transparentne z czarną nakrętką. W jego wnętrzu znajdziemy sitko, dozujące nam produkt oraz mechanizm zapobiegający przed nadmiernym przesypywaniem się produktu np. podczas podróży. W opakowaniu zostały umieszczone granulki w kolorze złota, które rozcierają się do czystej tafli, dając efekt lustra i mokrej świeżej cery. Prezentuje się naprawdę zjawiskowo i jest to mój najlepszy rozświetlacz sypki. Jego pojemność to 5 g a cena to 49 zł. Dostępny jest na oficjalnej stronie Glam Shop.

BŁYSZCZYK DAJĄCY EFEKT POWIĘKSZONYCH UST

Skoro mamy za sobą już cały makijaż twarzy to czas przejść do ust. W zeszłym roku nie urzekła mnie żadna pomadka, niestety przez maseczki za bardzo ich także nie używałam. W moim przypadku prym wiodły konturówki oraz balsamy i błyszczyki do ust. Jednym z ulubieńców został Oh! My Lips Lip Maximizer Chili Lip Gloss z firmy Eveline Cosmetics. Jest to błyszczyk powiększający usta z kwasem hialuronowym i wyciągiem z papryczki chili. Można zauważyć, że natychmiast po aplikacji, dzięki zawartości papryczki chilli rozszerzone są naczynka krwionośne i przyspieszone mikrokrążenie. Już po niecałych 5 minutach od aplikacji usta są zauważalnie powiększone, a ich kształt uwypuklony. Czuć lekkie mrowienie, więc zaznaczam, ponieważ niektóre osoby nie lubią takiego efektu. Formuła bogata w kompleks olejów: awokado, konopnego, makadamia, rycynowego oraz witamin i ekstraktu z imbiru odżywia, zmiękcza skórę ust i podkreśla ich naturalny kolor. Błyszczyk oprócz powiększania również bardzo dobrze nawilża usta i zostawia na nich lekki kolor. Jego pojemność to 4,5 ml a cena to ok 13,99 zł. Dostępny jest w drogeriach Rossmann, gdzie bywa często w promocji.

KREMOWE KONTURÓWKI DO UST

Tak jak napisałam wyżej w ubiegłym roku prym u mnie wiodły konturówki zamiast pomadek. Te, które zrobiły na mnie największe wrażenie są z firmy Glam Shop. Wybrałam aż trzy odcienie. Dwie z nich są temperowane a jedna jest wysuwana.bardzo trwałej i komfortowe w noszeniu. To najlepsze konturówki jakie do tej pory używałam i sięgam po nie z miłą chęcią. Te temperowane to kremowe konturówki do ust, w klasycznej formie drewnianej kredki. Kredki charakteryzują się bardzo trwałą, kremową konsystencją. Są wystarczająco twarde żeby wyrysować kontur ust i wystarczająco miękkie żeby komfortowo pokryć kolorem całe usta. Można stosować ją na 3 sposoby: jako bazę pod błyszczyk, klasycznie do wyrysowania konturu ust oraz samodzielnie na całe usta jako kolor. Ja ich używałam na wszystkie te sposoby. Moimi wybrańcami zostały odcienie Jasny Karmelek, to kolor jasnego, neutralnego nude oraz Neutralna, to kolor neutralnego, przybrudzonego nude różu – idealny do optycznego powiększania ust. Kredki posiadają temperówki w zakrętce, więc nie musimy się martwić np. w podróży gdy zapomnimy zabrać ze sobą temperówkę. Mój trzeci wariant, który jest już wysuwany to kremowa i bardzo długotrwała konturówka do ust. Wybrałam odcień Idealna, to kolor bardzo naturalny, lekko przybrudzony róż, idealny do optycznego powiększania ust makijażem. Produkty w Glam Shop nie są testowane na zwierzętach i są w 100 % polskie. Każda konturówka jest w cenie 15 zł i jest dostępna na oficjalnej stronie firmy.

Tak się prezentują moi ulubieńcy makijażowi twarzy zeszłego roku. Dajcie znak czy mieliście już styczność z którymś z opisanych przeze mnie produktów albo czy przymierzacie się do zakupu. Jestem jak zawsze ciekawa Waszego zdania i opinii.

You may also like

Zostaw komentarz